**** z perspektywy Kurasia ****
Gdy pojechaliśmy do szpitala okazało się że Kuba jest przytomny ale bardzo słaby więc mogłem tylko go przytulić. Kasie położyli razem z nim na sali. Nie ma to jak groźny wzrok pani doktor i każdy ulega.
- Kuraś , idź po lekarza. - poprosiła Kasia
- Czemu ? Coś nie tak ? - spytałem przerażony.
- Nie, tylko martwię się o Kubę ma słaby puls
- Dobra, idę . - powiedziałem i prawie wybiegłem. Na korytarzu spotkałem doktor Weronike Pilch przyjaciółkę Kasi - pani doktor Kasia mówi że Kuba ma za słaby puls, mogłaby pani sprawdzić o co chodzi ? Kasia chciała sprawdzić ale nie pozwoliłem jej wstawać z łóżka. - powiedziałem na jednym wydechu
- Nie ma sprawy. Już idę. W której sali leżą ? - spytała. Ciekawe skąd wiedziała że leżą na jednej sali - wszyscy już wiedzą że Kasia wymusiła na panu Piotrze leczenie z Kuba w jednym pokoju.- powiedziała czytając mi w myślach- A więc w której sali ? - spytała.
- w 6 - powiedziałem i ruszyłem w stronę sali rodzeństwa.
- Twój numer na koszulce. - powiedziała
- Słucham ? - Spytałem niepewny czy dobrze usłyszałem
- Znaczy się , pan ma ten numer na koszulce. - nie wiedzieć czemu zaczerwieniła się .
- Tak mam. - powiedziałem zdziwiony - pani jest fanką siatkówki ? - spytałem
- Tak - odpowiedziała tak jakby nieśmiało
- Ulubiona siatkarka ?
- Katarzyna Skowrońska
- A siatkarz ? - spytałem z wielkim uśmiechem.
- Bartosz Kurek - odpowiedziała i weszła do sali, a ja za nią. - hej Kasia ! Co tam ? - spytała
-Zobacz coś jest nie tak z plusem. - powiedziała Kasia
- Kuba jak się czujesz ? - spytała
- Dobrze - usłyszałem słabą odpowiedź Młodego.
- Ciśnienie w porządku - powiedziała i zaczęła padać Kubę - oddychaj głośno - wydała polecenie - coś skrzypi
- to pewnie łóżko - odpowiedział Kuba
- No popatrz się go żarty trzymają! - powiedziała - mam nadzieję, że to dobry znak
- tak, świetny. - odezwał się znów Jakub - tylko nie rozumiem po co aż trzy panie , wystarczy mi jedna
- Gdy to powiedział Kasia wraz z Weroniką spojrzały to na siebie później na mnie, później na Kubę , a na końcu znów na Kasie
- Panie Bartku proszę na osobności. Chcę pana za chwilę u mnie w gabinecie widzieć.
- Dobrze - odpowiedziałem
Po paru minutach Kasia zwróciła mi uwagę że powinienem już iść.
Znalazłem gabinet lekarski pani Weroniki, zapukałem , ale odpowiedziała mi cisza. Więc zapukałem jeszcze raz tym razem znów nic więc otworzyłem lekko drzwi i chciałem wejść, lecz w tym samym czasie ktoś puknął mnie w ramię przez co z wrażenia, a może i strachu przycisnąłem sobie głowę drzwiami. Co w rezultacie bardzo bolało.
- Wejdź teraz. - powiedziała
- Słucham ? - spytałem
- Proszę pana niech pan wejdzie. - powiedziała
- Czemu pani mówi do mnie przez per pan ? - spytałem - Ja tak nie chce. Chce żebyś mówiła do mnie po imieniu. Za długo się znamy moim zdaniem.
- Wcale nie tak długo - gdy to powiedziała myślałem że sie zbłaźniłem, ale ona dodała - ale możemy przejść na ty - powiedziała a ja sie uśmiechnąłem.
Czyżby Kuraś startuje do Weroniki ?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział xd ♥
Vollaśna
Zapraszam na nowy rozdział http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńprzepraszam za spam; )
kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :)